#1 DailyBlog: urodziny :)

Cześć! :)
Jak mówiłam dziś będzie Daily z moich urodzin. W tym roku umówiłam się z mamą tak, że nie wyprawiamy urodzin tylko pojadę z Olką do Torunia na zakupy. Haul urodzinowy ukaże się w krótce :). Okay to już wam mówię co się tam działo. :D

O 9:15 Ola miała autobus. Ja niestety mieszkam na wsi i mamy do siebie 15km, ale razem tym samym możemy jeździć do Torunia. Ja wsiadłam na którymś tam kolejnym przystanku i jak dotarłyśmy to od razu poszłyśmy do pierwszej mieszej galerii Copernikus :) Tam odwiedziłyśmy kilka sklepów, ale zakupy tylko zrobiłyśmy w Empiku, bo byłyśmy bardziej nastawione na Plazę. Jak wyszłyśmy z Empiku to przysiadłyśmy na ławce, żeby pochować wszystko i wtedy dostałam przecudowny prezent od niej. Ja nie mogłam uwierzyć, że to dostałam, a wy zobaczycie co to takiego również już nie długo :D Długo nam nie zeszło w pierwszej galerii i pojechałyśmy podmiejskim do drugiej galerii właśnie Plazy. Pojechałyśmy złym autobusem i trafiłyśmy na jakieś pustkowie, ale. całe szczęście, że ktoś tam był i nam powiedział drogę. Okazało się, że to nie było całkiem tak daleko.Tam od razu szybko poszukałyśmy Bereshce. To był nasz największy cel, żeby kupić sobie tam spodnie. Niestety nie było mojego rozmiaru. Powiem wam szczerze, że nic nie mogłam znaleźć sobie. Jakoś nie miałam weny do kupowania :D Co chwilę odpoczywałyśmy, bo tak nas nogi bolały :D
Zrobiłyśmy się też troszkę głodne i wystąpiłyśmy do mc'donalda i SabWay.
Jak się najadłyśmy i odpoczełyśmy to poszłyśmy na pamiątkowe zdjęcie. Już drugie takie mamy. Niedługo stanie się to naszą tradycją, że co będziemy w Plazie to zdjęcie w budce będzie :D
I teraz uwaga przygoda mojego życia normalni :D Ola była w H&M i mnie tak nogi bolały, że wyszłam, i chciałam gdzieś usiąść. Wszędzie wszystko było pozajmowane więc postanowiłam wrócić do H&M. Idę do tego sklepu i chodziła sobie maskotka małpa. Idę sobie spokojnie i nagle takie bum przedemną, a to ta maskotka. Myślałam, że zawału tam dostanę. Druga przygoda jest taka, że poszłam do przymierzalni w Bereshce i ta pani co tam jest na mnie nakrzyczała, a dlatego, że jest głucha. Pytała się mnie ile mam rzeczy i ja jej odpowiadam, że dwie, a ona na mnie z takim wrzaskiem 'No ile masz rzeczy ?!' Się wkurzyłam tylko tam wtedy :D
Praktycznie na sam koniec udało mi się coś więcej kupić i o 18 miałyśmy autobus powrotny :)

Tak właśnie spędziłam bardzo miło urodzinki. Cieszę się bardzo z zakupów :) Przepraszam, że tak mało zdjęć, ale nie miałam kiedy ich robić i tak tylko szybko te raptem trzy zdjęcia zrobiłam :)
To już na tyle i widzimy się już w sobotę :)
Julka <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy miły komentarz, motywuje mnie do dalszej pracy